Jak zacząć naukę hiszpańskiego? Kilka słów do samouków
22:32:00
Jeśli kiedykolwiek zamarzyło ci się komunikowanie się po hiszpańsku i zrozumienie, co znaczy tengo la camisa negra, a przy tym – chcesz zacząć samodzielną naukę języka, lecz nie wyobrażasz sobie siedzenia godzinami nad książką – dobrze trafiłeś, wędrowcze!
Naukę hiszpańskiego można potraktować jako dającą
satysfakcję rozrywkę – i wcale nie wymaga to długich sesji, wystarczą krótsze,
lecz regularne (i to kluczowa kwestia!) spotkania z nauką. Ani się obejrzysz, a zaczniesz rozumieć całe
zdania, ba – zaczniesz mówić w tym (do tej pory;)) totalnie obcym języku.
Za szczególnie efektywne i motywujące uważam uczenie się z
kompanem (najlepiej – z bliską osobą, z którą utrzymujesz stały kontakt) –
samemu łatwiej odpuścić i wypaść z torów regularnej nauki, a przy tym – wspólne
zdobywanie wiedzy i sprawdzanie zdobytych umiejętności to dobry sposób na
wspólne spędzanie czasu. Dlatego też, wraz z moim chłopakiem, postanowiliśmy
wspólnie rozpocząć hiszpańską przygodę – i gramy w tę lingwistyczną grę już ładnych parę
miesięcy ;)
Okej, to od czego zaczęliśmy?
Na początku była książka
A konkretniej - Blondynka na językach. Hiszpański europejski Beaty Pawlikowskiej, która zachęca do stawiania pierwszych kroków na językowym trakcie. Idealna pozycja dla samouków - przyciąga prostą konstrukcją - lewa strona to słowa i wyrażenia w języku obcym, prawa zaś - tłumaczenie. Książka podzielona jest na krótsze i dłuższe tematy, podoba mi się w niej to, że wyrażenia z poprzednich rozdziałów powtarzają się na stronach późniejszych (i przez to mamy mniej nauki, ha!;)). Do Blondynki na językach dołączona jest płyta CD, a na niej - to samo, co na papierze, lecz w wersji audio, w postaci wygodnych plików ponumerowanych tak, jak rozdziały.
Jak wygląda nauka w praktyce? Ustalamy, którego tematu się
teraz uczymy i ustalamy, kiedy sprawdzimy wiedzę – z reguły jest to rozdział
bądź dwa. Następnie sprawdzamy zdobytą wiedzę odpytując się ustnie bądź pisemnie
i poprawiamy błędy. Co jakiś czas robimy burzę mózgów i na przykład przez pół godziny wypisujemy wszystkie wyrażenia, których się dotychczas nauczyliśmy.
Potem wkroczyliśmy w erę cyfryzacji
Do książki dodaliśmy Duolingo. Przyznam, że szybciej używa
się aplikacji w komputerze, lecz mimo wszystko to właśnie telefon jest częściej w użyciu i z powodzeniem
można pykać nowe zwroty i cieszyć się rosnącymi procentami. Dużym plusem są ćwiczenia na wymowę!
Równolegle z aplikacją zaczęliśmy również używać fiszek – w ten sposób utrwalamy słownictwo z książki. I
tu przyznaję, że choć jestem miłośnikiem wersji papierowej – te elektroniczne
biją je na głowę. Są wygodniejsze, szybciej się je zmienia i tworzy nowe.
Używamy aplikacji do tworzenia własnych fiszek - o, na tej stronie (ang.pl).
Nie samą nauką człowiek żyje
Jako kolejne narzędzie do nauki hiszpańskiego, dodaliśmy serial - padło na Extra en Español - kojarzycie edycję do nauki angielskiego, którą lata temu można było oglądać w telewizji? Struktura odcinka jest podobna - wszyscy bohaterowie wysławiają się wyraźnie, powtarzają kwestie i używają słownictwa o odpowiednim poziomie trudności - naprawdę sporo można zrozumieć już przy pierwszym seansie, a dodatkowy ułatwieniem jest możliwość włączenia napisów. Serial bez problemu znajdziecie na Youtube, a że jest to komedia - jak można traktować ją jako naukę, a nie rozrywkę? ;) Przedstawia perypetie dwóch współlokatorek, z którymi zamieszkuje sympatyczny Amerykanin uczący się ich rodzimego języka, zamknięte w ramie 20-minutowego odcinka - dajcie znać, czy Wam też przyjemnie uczy się z Extra ;)
Pozostając jeszcze chwilę w serialowej, acz nadal hiszpańskiej tematyce dodam, że ostatnio wciągnęłam się w Telefonistki Netflixa - to historia życia kobiet, rozpoczynających pracę w madryckiej centrali telefonicznej prawie wiek temu. I wiecie co? Dobrze żyć w XXI wieku i móc decydować o swoim życiu.
Jak widzicie, nauka języka na własną rękę nie pochłania ani wielkich nakładów czasowych, ani pieniężnych - wystarczy garść motywacji, regularne poszerzanie wiedzy i powtarzanie tej już zdobytej (to kluczowe!) i hiszpański jest w zasięgu ręki :)
Czy ktoś z Was również samodzielnie uczy się języka? Jakie są Wasze ulubione metody?
Adios, mis amigos!