50 pomysłów na to, co można robić w domu podczas choroby
14:29:00
Tej jesieni zostałam Arkadiuszem
Milikiem swojego domu. Piłkarz jest (w moich nieoficjalnych badaniach) kolejnym
przykładem na to, iż częściej zdarzają się kontuzje lewego kolana – i to
niezależnie od tego, czy ktoś pisze ręką prawą czy lewą. Okej, wracam do
meritum – postanowiłam, że okres rekonwalescencji, gdy wyjście z domu wydaje
się wyzwaniem, a i po samym domu turlam się o kulach, wykorzystam chociaż troszkę
produktywnie i rozwojowo. Chciałabym z perspektywy czasu nie czuć, że
przeleżałam kilka tygodni plackiem i zmarnowałam czas. Dlatego usiadłam pewnego
chłodnawego, październikowego wieczoru (czyli wczoraj) i wypisałam listę
rzeczy, na które właśnie teraz jest czas w moim życiu. Pomysły spisałam luźno,
tak, jak przychodziły mi do głowy – może posłużą jako źródło inspiracji komuś
googlującemu hasło:
Co robić w domu podczas choroby?
1. Nadrobić
zaległości książkowe
2. Obejrzeć
nieznane filmy (zacząć od tych z polecenia)
3. Zobaczyć
jeden serial w całości. Wszystkie odcinki i sezony. Jakoś nigdy mi się to nie
udało do tej pory
4. Wypróbować
chociaż jeden nowy przepis – chodzi za mną budyń czekoladowy na bazie kaszy jaglanej
5. Nauczyć się
hand letteringu – bardzo podobają mi się ręcznie pisane cytaty, których mnóstwo
oglądam w Internetach. Chciałabym nauczyć się kaligrafować kilka czcionek.
Pierwsze koty za płoty – patrz obrazek tytułowy, czas rozprawić się z kulfonami
:D
6. Wziąć udział
w wyzwaniu – biorę udział w kreatywnym, instagramowym wyzwaniu u Kasi (klik) – codziennie przed
dwa tygodnie (począwszy od 10 października) wstawiamy na insta zdjęcie zgodne z hasłem przewodnim danego dnia.
Interpretacja może być rysunkowa bądź pisana – właśnie w tym wyzwaniu ćwiczę
sobie pomalutku hand writing
7. Poćwiczyć – hmm,
nogę mam chorą, lecz ręce zdrowe. Chociaż kwadrans dziennie spędzony na
wzmacnianiu ramion z filmikami mojej ulubionej Blogilates wyjdą tylko na
zdrowie ;-) ćwiczenia oczywiście siedzące!
8. Posprzątać
szafki, półki. Pozbyć się zbędnych bibelotów
9. Nauczyć się
czegoś nowego – inspirację znaleźć na przykład na stronce skillshare.com. O tej
stronce dowiedziałam się odwiedzając Gogę (klik)
10. Odkryć nowego
wykonawcę na spotify i przestać katować Shawna i Treat you better ;-)
11. Nauczyć się
robić ładne zdjęcia – ogarnąć światło i kadrowanie
12. Podszkolić
się z gimpa, poznać sztuczki ułatwiające życie i zgłębić, jakie program ma
możliwości
13. Znaleźć
czcionkę idealną (tym razem na komputer)
14. Nauczyć się
nowych funkcji w Excelu – szkoda, by tyle godzin spędzonych na zajęciach z
informatyki i TI poszło w zapomnienie ;-D
15. Jak wyżej,
lecz z Wordem
16. Popracować
nad techniką rysowania – kłania się perspektywa i światłocień
17. Ruszyć do
przodu z bullet journal, znaleźć swój idealny rozkład
18. Nauczyć się
tworzyć doodle – przyda się do tego wyzwanie i bujo
19. Tworzyć nowe
posty na bloga
20. Czytać znane
i lubiane blogi :-)
21. …i
równocześnie poszerzać bazę ciekawych miejsc w sieci, dobrego nigdy za wiele!
22. Nauczyć się
jakiejś nowej fryzury – chodzi za mną jakieś warkoczowe upięcie albo kok, który
nie spadnie z głowy po godzinie
23. Zadbać o
paznokcie i spróbować namalować na nich wzór
24. Poszukać
nowych źródeł inspiracji na instagramie
25. I ogarnąć
swoje konto na insta ;-)
26. Nauczyć się
podstaw języka, którego chciałam się nauczyć – chociaż z 10 szwedzkich słówek i
„dzień dobry” brzmi kusząco (jak się
nazywasz „już” znam :D)
27. I z drugiej
strony – doskonalić angielski, tego nigdy za wiele!
28. Bawić się w
maseczki na twarz – w końcu jest na to czas
29. Nauczyć się w
końcu malować (wypadałoby posiąść tę umiejętność w XXI wieku)
30. Regularnie
ćwiczyć kolanko (banał, ale trafia na listę)
31. Dokończyć jedną z książek z kolorowankami dla
dorosłych
32. Zrobić
portfolio
33. Odkryć nowy
smak herbaty
34. Założyć mały
ogród na parapecie i go pielęgnować – swój założyłam w sierpniu i bawimy się
przednio, rzeżucha to mój ulubieniec ;-)
36. Wysłuchać
e-booka – nigdy tego nie zrobiłam
37. Zainspirować
się kimś – na przykład oglądając filmy TED/TEDx Talks na youtube
38. Zająć się z
psem, pobawić się, wyczesać
39. Zająć się
koszatniczkami – zasuszyć na zimę liście mlecza z ogrodu
40. Zjeść
winogrona z ogrodu – kiedy, jeśli nie teraz?
41. Nauczyć się
technik relaksacyjnych, pracy z oddechem
42. Zacząć w
końcu zabawę z tabletem graficznym
43. Wykonać małe
DIY do domu
44. Wyszaleć się
na zakupach papierniczych za grosze na AliExpress ;-D
45. Brać udział w
konkursach - kto nie gra, nie wygrywa
nic, więc warto zwiększyć szansę i dobrze się pobawić
46. Zaplanować
kolejny tydzień, miesiąc, stworzyć plan roczny własnego rozwoju
47. Wziąć się za
samorozwój – zastanowić się, nad jakimi cechami chcę u siebie pracować
48. Ogarnąć szafę.
Zdecydować, które kolory obecnie lubię i które rzeczy są już tak jakby
przedpotopowe
49. Wziąć udział
w kursie Internetowe Rewolucje –
podszkolić się w zakresie marketingu internetowego i zdobyć certyfikat Google.
Zaczęłam, fajna sprawa!
50. Pograć – tak,
jak za starych, dobrych szkolnych czasów, kiedy pokonywało się Voldemorta w
dwie osoby na jednej klawiaturze ;-) Tym
razem marzy mi się, by odpalić Simsy
To były moje pomysły na mniej lub bardziej produktywne zabicie czasu na zwolnieniu, a jakie sposoby sprawdzają się u Was? :-)
0 komentarze