"Jeżycjada" na żywo, czyli spacer ulicą J. H. Dąbrowskiego

19:16:00


Naszła mnie ostatnio ochota na odświeżenie "Jeżycjady" i sięgnęłam po "Pulpecję", którą nabyłam z pół roku temu w bibliotece za szalone dwa złote. Bardzo lubię klimat tej serii - nie tylko dlatego, że przemawia przeze mnie patriotyzm lokalny i uwielbienie Poznania - po prostu lubię klimat książek Musierowicz, są takie przytulne, łatwe do połknięcia, rozśmieszają (przynajmniej mnie). Czego chcieć więcej w szary, październikowy wieczór? Herbaty i koca. I wystarczy. Siedziałam więc pod mięciutkim kocem i czytałam o tym, jak to Patrycja Borejko przemierza ulicę J. H. Dąbrowskiego w drodze do szkoły. Jak jej mama zachwyca się kwiatami na Rynku Jeżyckim. Jak Pulpecja siedzi w oknie kawiarni przy Teatrze Nowym i wcina słone paluszki, za szybem zauważając rodzicielkę. Eureka, i rynek, i teatr mieszczą się również przy tejże ulicy! Bez niej nie byłoby Jeżycjady.
Bez niej nie byłoby Jeżyc.
No i bez niej nie byłoby mojej magisterki ;-)

Historia moich prac dyplomowych (inżynierki i magisterki) jest zaskakująco podobna. Wybieram temat (związany projektem zagospodarowania jakiegoś poznańskiego obszarze), a następnie w okresie maksimum dwóch, może trzech tygodni dowiaduję się, iż zaczyna się tam remont bądź budowa. W ramach pracy inżynierskiej wybrałam zagospodarowanie terenu wokół mojej dawnej szkoły podstawowej (wówczas zaczął się remont i budowa sali gimnastycznej). Gdy poczułam miętę do Dąbrowskiego - rozpoczęto remont (oczywiście na analizowanym przeze mnie odcinku, nie inaczej;-) - na szczęście w toku pracy mój obszar uległ zmianie i nie musiałam mierzyć drzew w wykopkach w błocie :D). W sumie szkoda, że nie robię doktoratu. Ciekawe, czy sprawdziłaby się złota zasada do trzech razy sztuka? ;-)

Anyway, wracając do głównego tematu posta - w związku z tym, iż jestem kaleką i tęsknię za spacerami  - zabieram Was dziś na mały spacer po najstarszej części ulicy Dąbrowskiego. Zdjęcia wykonałam w okresie ubiegłoroczna jesień - tegoroczna wiosna, pogoda i stan roślin może być więc mylący na kolejnych zdjęciach ;-)

Okej, na początek krótki wstęp: dlaczego akurat ta ulica jest taka ważna? Na poniższej mapie kolorem turkusowym oznaczyłam całą ulicę J. H. Dąbrowskiego. To najdłuższa arteria komunikacyjna miasta, biegnie od zachodniej granicy aż do centrum i przecina calutki obszar dzielnicy Jeżyce. Trudno wyobrazić sobie miasto bez niej. Ma aż 8,5 kilometra długości! Jej zachodnia część (przechodząca w drogę krajową) odznacza się niską, bardziej rozproszoną zabudową, wschodnia natomiast zamienia się w węższy, otoczony historycznymi kamienicami trakt wiodący ku centrum, ku dawnym murom miasta.
 


opracowanie własne na mapie pochodzącej ze strony http://poznanski.e-mapa.net

Na mapce poniżej możecie zobaczyć trasę naszego wirtualnego spaceru. To serce Jeżyc z najstarszą zabudową, historycznymi obiektami, tętniące życiem. Przedstawiona trasa ma długość około półtora kilometra i biegnie od Mostu Teatralnego do skrzyżowania z  ul. Przybyszewskiego i Żeromskiego (gdzie tydzień temu otworzono wypasionego super-ekstra-exclusive sześćsetnego Lidla w Polsce. Nie byłam, lecz słyszałam;-)). Prawda, że na herbatę w kuchni u Borejków mamy dosłownie trzy kroki? ;-)

opracowanie własne na mapie pochodzącej ze strony http://poznanski.e-mapa.net
Na początek kilka słów wstępu, ale nie będę przynudzać i zbytnio rozwlekać ;-) Jeżyce pierwotnie funkcjonowały jako wieś założona w średniowieczu - kto kojarzy Wytwórnię Lodów Tradycyjnych przy ulicy Kościelnej? Tam, gdzie obecnie znajdują się ławki i zieleń, pierwotnie mieściło się serce wsi, a o dawnej zabudowie zagrodowej przypomina Restauracja i Hotel Zagroda Bamberska ;-) Dopiero w 1900 roku Jeżyce zostały uznane za część Poznania. A co z samą ulicą Dąbrowskiego? Powstała w pierwszej połowie XIX wieku i pełniła funkcje szosy pocztowej łączącej obecną stolicę Wielkopolski z Berlinem.

Wzdłuż najstarszej, historycznej części ul. Dąbrowskiego wyrastają perełki zabudowy secesyjnej. Spójrzcie, jak wiele z nich uwzględniono w rejestrze zabytków:

opracowanie własne na mapie pochodzącej ze strony http://poznanski.e-mapa.net

Naszą wędrówkę rozpoczniemy od strony zachodniej. Jesteśmy na skrzyżowaniu Dąbrowskiego z Żeromskiego/Przybyszewskiego (w okolicy wypasionego Lidla, o którym przed chwilką wspominałam).


Jesteśmy w południowej części ulicy. Po prawej stronie możemy dotknąć ręką fasad szaroburego budynku, który z drugiej strony ulicy prezentuje się następująco:


Budynek ten powstał w ramach projektu władz niemieckich, która postanowiła dokonać przebudowy zachodniej części miasta. Mieszkających tu Polaków wysiedlano, na ich miejsce sprowadzano Niemców.

Ruszamy dalej. Idziemy na wschód, w kierunku centrum.

Po prawej stronie już powoli zaczyna majaczyć Rynek Jeżycki...

...No i jesteśmy na Rynku Jeżyckim! Powstał na przełomie XIX i XX wieku i pierwotnie nazwano go Markt Platz (niem. plac targowy). Minęło sto lat, a handel nadal kwitnie. Jestem pod wrażenie tego, ile odmian truskawek można tu kupić w czerwcu :-)



W ostatnich latach wzłuż Dąbrowskiego urosło milion aptek. Bardzo możliwe, że na co drugim czy trzecim zdjęciu pojawi się neonowy krzyżyk albo coś w ten deseń ;-)

Żegnamy się z Rynkiem Jeżyckim, idziemy w kierunku kina Rialto. Po drodze możemy wstąpić na obiad do ponadczasowego Piccolo na spaghetti. A tuż obok standardowo McDonald.




Kiedyś chodziłam tu na DKFy.


A tu widok w drugą stronę, obracamy się znów do rynku:



I wracamy w kierunku centrum. Mijamy Rialto. Dąbrowskiego nie tylko kulturą, ale i handlem stoi, więc Rossmanny, lumpeksy i inne sklepy odzieżowe i spożywcze zapraszają:


Wycieczka powoli dobiega końca - dochodzimy do skrzyżowania z ul. Słowackiego, po prawej mijamy charakterystyczny, łososiowy budynek ZUSu, który pokażę za fotkę

koralowy budynek z wieżyczką to Teatr Nowy, natomiast w oddali majaczy już Most Teatralny. Widoczna z daleka strzelista wieża w tle należy do Kościoła Najświętszego Zbawiciela przy ulicy Fredry.

po prawej-wspomniany ZUS

Naszą wycieczkę zakończymy na przystanku tramwajowym "Most Teatralny" w kierunku, z którego przyszliśmy. To tu:


Patrząc z tego miejsca w kierunku centrum oczom ukazują się charakterystyczne elementy zabudowy miasta, takie jak gmach Zamku Cesarskiego, czerwony Uniwersytet Ekonomiczny. Jeśli skręcilibyśmy w prawo - dojdziemy do dworca kolejowego, autobusowego i centrum handlowego Poznań City Center (jak wiadomo, Poznań galeriami stoi ;-)) A jako że stoimy teraz na skrzyżowaniu ul. Dąbrowskiego z Roosevelta...jeżeli skręcimy w lewo, dojdziemy do siedziby głównej rodu Borejków :-) Dokładnie taką trasę z domu do szkoły i z powrotem pokonywała ta oto urocza niewiasta:



Podczas pisania posiłkowałam się informacjami pochodzącymi z publikacji Jeżyce, „Kronika Miasta Poznania”, nr 2/2000

You Might Also Like

0 komentarze