Książkowe odkrycia roku

17:22:00


Od początku roku trafiam regularnie na książki, które zapadają mi w pamięć i wnoszą coś do życia. Coś użytecznego, czasem zaskakującego. Coś odkrywczego, co daje mi poczucie rozwoju i poszerzania horyzontów. Mówię tu o pozycjach, o których  nie zapominam tuż po odłożeniu na półkę z błogosławieństwem kurz się i wypoczywaj po wieki wieków. Amen to you. W zeszłym roku zabawiłam się w wyzwanie książkowe (klik) - stawiałam bardziej na obyczajówki niż na poradniki, w tym roku zrobiłam dokładnie na odwrót ;-) W 2015 zdecydowałam się na wyrobienie nawyku regularnego czytania. Czułam się źle z faktem, że czytam mało, a bardzo to lubię. Eksperyment uważam za udany,  już prawie od dwóch lat regularnie z chęcią sięgam do literek i nasza miłość rozkwita. Postanowiłam podzielić się dziś z Wami książkami, które w ostatnim roku uznałam za szczególnie godne polecenia. Część pozycji wybieram świadomie, na niektóre z pozycji wpadam przypadkiem. Jak to w życiu ;-) 



Na początek - człowiek-petarda, czyli wszystkie książki ks. Kaczkowskiego. Chyba nikogo nie zdziwi moje uwielbienie co do jego osoby, ale rzadko kiedy trafia się na człowieka o tak wielkiej mądrości życiowej. I równie rzadko kiedy trafiam na autora, z którym tak bardzo się zgadzam...;-) Wszystkie z poniższych książek mają niesamowitą moc. Zaczęłam od Gruntu pod nogami i Życia na pełnej petardzie, a ostatnio zupełnie przypadkiem na półce z nowościami w bibliotece trafiłam na Szału nie ma, jest rak. Czaiłam się na nią jakieś pół roku i kiedy zdążyłam o poszukiwaniach praktycznie zapomnieć - sama wpadła mi w ręce...;-)
Jakim cudem człowiek, świadomy tego, że zostało mu tak mało czasu, zamiast załamać się nad swoim losem...żyje jeszcze pełniej i wykorzystuje swoje dni bardziej, niż niejeden zdrowy ziomek? Czemu tyle czasu poświęcamy w życiu na tworzenie problemów, których mogłoby nie być? Ks. Kaczkowski bardzo pomógł mi ułożyć w głowie takie oczywiste prawdy i tak naprawdę docenić życie. Tak prawdziwie dogłębnie. 


Kolejna pozycja, czyli Płeć mózgu, pojawiła się w jednym z lutowych postów - wtedy połknęłam połowę, a potem porzuciłam na rzecz magisterkowych zmagań. Mocno się zdziwiłam znajdując ją jakoś wakacyjną porą i poczułam, że bez doczytania do końca się nie rozstaniemy ;-) Widzę, że osiedlowa biblioteka stanowi całkiem mocne źródło inspiracji - historia bliźniaczo podobna do książek ks. Kaczkowskiego - pierwotnie Płeć mózgu znalazłam na półce z nowościami. Siostra sprowadziła mnie na ziemię  - brawo, stare wydanie mamy w domu. Stare czy nowe - nieważne! Przygoda z tą niepozorną białą książeczką było sympatyczne. Książka napisana przez psychologa i dziennikarza, który psychologiczny język starał się przedstawić w sposób jak najbardziej zrozumiały dla zwykłego odbiorcy. Musiałam się koncentrować na czytanych słowach, bo sporo wiedzy przekazano na stosunkowo niewielu stronach, dużo badań, podobała mi się. Pomogła mi ogarnąć trochę bardziej różnice w sposobie komunikowania kobiet i mężczyzn i zrozumieć, że w naszych mózgach różne ośrodki odpowiadają za te same funkcje. 


Było dusza, teraz czas na ciało - Antyrak  to kompendium wiedzy o zdrowym stylu życia. Książka godna polecenia każdemu, absolutnie każdemu człowiekowi, nie tylko choremu, na co wskazywać może trochę tytuł. Głównie mowa tu o odżywianiu, ale pojawiają się też wątki dotyczące tego, jak stres, medytacja (której formą jest przecież także każdego rodzaju modlitwa) czy wysiłek fizyczny wpływają na organizm. Hm, czuję się trochę jak nawiedzona znachorka mówiąca jedz marchewkę i buraki gotowane na parze, a będziesz żyć w zdrowiu sto lat i wyleczysz raka i unikniesz zawału. Nic bardziej mylnego. Nikt nie mówi tu o odrzucaniu medycyny tradycyjnej, wręcz przeciwnie - tłumaczy, jak wspierać tradycyjny proces leczenia. Po które pokarmy sięgać, których unikać. Ta książka jest dla mnie sensowną odpowiedzią na pytanie: Co mogę zrobić, by zadbać o swoje zdrowie i ograniczyć jak najbardziej ryzyko choroby? Co  może zrobić człowiek już chory?  Podoba mi się to, iż każda informacja posiada odnośnik do badań, nie jest wzięta z kosmosu. 
 

No dobrze, była dusza, było ciało...czas znowu wrócić do duszy! Tym razem zbiór wywiadów z psychologami. Książka Żyj wystarczająco dobrze napisana została lekkim, przystępnym dla odbiorcy, który specjalistą w dziedzinie psychologii nie jest, językiem. Bardzo się cieszę, że przypadkiem odkryłam ją skitraną między innymi tomiszczami na półce (nie, wcale nie przyciągnął mnie niebieski grzbiet, niee. Niebieski nie jest przecież moim ukochanym kolorem). Muszę przyznać, że ta pozycja wyjaśniła mi całkiem sporo wątpliwości dlaczego ktoś się zachowuje tak, a nie inaczej, nie pojmuję tego. Przydatna podróż przez galerię ludzkich osobowości.


 Październik dopiero się zaczyna, prawie dwa miesiące do końca roku...pozostawiam więc post z otwartym zakończeniem...może jeszcze wpadnę na jakieś budujące książki w tym roku? 
Macie jakieś propozycje?


You Might Also Like

0 komentarze