Herbaciane odkrycia pory jesieni i zimy

22:33:00



Herbaciany kącik odkrywców przybywa, by zdać raport - od ostatniego, wakacyjnego sprawozdania miałam okazję przetestować całkiem sporo smaków i smaczków. Jedne wpadły na chwilkę, inne - zostały na dłużej. Na dzień dobry - numer jeden wśród herbat najdziwniejszych, czyli:



...herbata owocowa z burakiem :D Upolowana w Lidlu (zastanawiałam się między opcjami z marchewką lub pomidorem). Nie mogę stwierdzić, że jest niesmaczna-jest po prostu dziwna :D nie odrzuca, ale też wybitnie nie pałam do niej uwielbieniem. Taki typowy owocowy przeciętniak, z tą różnicą, że wyczuwa się specyficzną, buraczaną nutę (wbrew pozorom nie jest to barszcz!).

Zapachniało barszczem, wspomnieniem (już tak odległych!) świątecznych dni...czas więc na gościa specjalnego - grzeszny grzaniec, napój na specjalne, wyjątkowe okazje :-) Jak twierdzą producenci - ostro rozgrzewa i zapewnia magiczne doznania (sprawdziłam, potwierdzam :-)). Fakt, napar ten wyjątkowo wyróżnia się smakiem - po raz pierwszy spotkałam się z taką, która w torebce zawiera substancje słodzące (z ciekawości zerknęłam na opakowanie - jedna porcja dostarcza 5 kalorii). To herbata na siarczyste mrozy! 


Rozgrzewania nigdy dość, szczególnie w lutym - zapoznam Was więc z drugim, grzańcowym kumplem:



Ten koleżka wyróżnia się intensywnym, kakaowym zapachem, wprowadza uczucie przytulności w pokoju,  pikanterii w tym zestawieniu dodaje papryczka. Polecam! ;-)

o czekomiętówce pisałam już w listopadzie i nadal uważam, że zamknięcie paczki jest urocze :-)


Troszkę pokuszę Was jeszcze czekoladowym aromatem, ponieważ miałam okazję przetestować jeszcze jedną herbatę w podobnych klimatach - była to sypana, czarna herbata o smaku czekoladowo-miętowym. (niestety nie znam marki). Piłam hektolitry jesienną porą, była w punkt - bardzo mocna, intensywnie pachnąca czekoladą, a zarazem - orzeźwiająca. Obiło mi się o uszy, że to typowo świąteczny smak herbaty, moim zdaniem - dobra o każdej porze roku!




Przedostatni gość w dzisiejszym zestawieniu to klasyczny Dilmah o nieklasycznym, migdałowo-wiśniowym aromacie. Pachnie obłędnie! Smak jest również niebanalny - czułam się jakbym piła równocześnie herbatę i jadła placek wiśniowy posypany płatkami migdałowymi ;-)



Listę kubkowych inspiracji w sezonie jesień-zima 2016/2017 zamyka moje najnowsze odkrycie - smakowa, biała herbata z mandarynką i poziomką. Bardzo delikatna, kusząco pachnie słodkością owoców, bardzo leciutka, chętnie wrócę :-)

 

You Might Also Like

0 komentarze